Tegoroczny układ Świąt w kalendarzu sprzyja podróżom. Wystarczy wziąć 6 dni urlopu i odebrać dzień wolny za przypadające na sobotę Trzech Króli, by przerwa świąteczno-noworoczna trwała aż 16 dni. Wiele osób uzna to za okazję do odwiedzenia bliskich, ale też do odpoczynku w górach czy szusowania na nartach. Zimą należy jednak uważać na specyficzne zdarzenia, które mogą poważnie uszkodzić samochód i nadszarpnąć domowy budżet kierowcy, jeśli zawczasu nie pomyśli o AC.
Jakie świąteczne usterki samochodów obejmuje autocasco? Poniżej najczęstsze zdarzenia odnotowywane przez ubezpieczycieli zimą.
Piaskarki mogą jeździć non stop, a i tak podczas większej śnieżycy nie sposób jest w 100% zadbać o dobrą nawierzchnię dróg, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach. Z danych Systemu Ewidencji Wypadków i Kolizji (SEWiK) wynika, że w grudniu ubiegłego roku doszło do ponad 31 tys. wypadków i kolizji drogowych z udziałem samochodów osobowych, a 1346 z nich było wynikiem niewłaściwego stanu jezdni.
– Tego typu zdarzenie może skończyć się np. uderzeniem w zaspę czy drzewo i uszkodzeniem zderzaka, a nawet reflektora. Ich naprawa to spory wydatek, zwłaszcza gdy mamy samochód z półki premium. Sprawdziliśmy koszty dla kilku przykładowych modeli. W przypadku auta marki Golf VIII Lim. z 2019 roku wariant Active 2.0 TDI, wymiana zderzaka przedniego i reflektora lewego z użyciem części oryginalnej to wydatek rzędu nawet 10 tys. zł, z użyciem zamiennika około 7,5 tys. zł. Ta sama naprawa w Toyocie RAW 4 2.0 to koszt 8 tys. zł, a z użyciem zamiennika około 3 tys. zł. Natomiast już w przypadku Mercedesa S-klasy z 2020 r. należy liczyć się z wydatkiem rzędu 24 tys. zł – tłumaczy Mariusz Szczebelski, Kierownik Biura Likwidacji Szkód Komunikacyjnych w TUZ Ubezpieczenia.
W 2022 r. doszło niestety do ponad 22 tys. kolizji lub wypadków z udziałem zwierząt. Tylko w grudniu było ich blisko 2 tys. (dane SEWiK). Chociaż miesiące zimowe nie są czasem największej aktywności migracyjnej zwierząt, to jednak słabsza widoczność – spowodowana wcześniejszą godziną zapadania mroku, jak i opadami śniegu, powoduje późniejszą reakcję na obiekt na drodze. W tym przypadku sarnę, dzika czy (o zgrozo!) renifera św. Mikołaja. Pamiętajmy, by poza sprawdzeniem stanu samochodu, zadbać też o los zwierzęcia. Dopilnujmy, by policja wezwała weterynarza, który oceni jego obrażenia.
Zwisające sople czy czapy śniegu mają swój urok i są charakterystycznymi elementami zimowego pejzażu. Jednak nie należy ich bagatelizować. Sopel, który spadnie na zaparkowany samochód może wyrządzić spore szkody, nawet stłuc szybę. Uwaga! Nie zawsze jednak naprawa usterki w ramach autocasco będzie opłacalna.
– Wykupienie autocasco daje kierowcy komfort psychiczny, że gdy coś stanie się z jego samochodem, szkodę pokryje ubezpieczyciel. Należy jednak pamiętać, że każde tego typu zgłoszenie odnotowywane jest w historii szkodowej ubezpieczonego i widnieje w systemach polisowych nawet 5 lat. Towarzystwa ubezpieczeniowe premiują natomiast bezszkodową jazdę lepszymi ofertami AC. Nie warto więc zgłaszać drobnych usterek, powiedzmy do 500 zł, bo w ostatecznym rozrachunku kierowca wyjdzie na tym gorzej, płacąc więcej za polisę w przyszłości. Wyjściem jest natomiast dodatkowa opcja ubezpieczenia np. samych szyb. Gdy sopel lub czapa śniegu uszkodzi szybę w aucie, koszt jej wymiany zostanie pokryty bez uruchamiania polisy AC, a więc bez utraty zniżek – wyjaśnia Mariusz Szczebelski.
Świąteczna gorączka i zakupy na ostatnią chwilę – to przepis na stłuczkę. Do tego typu zdarzeń często dochodzi na parkingach sklepowych, ale też… pod domami, gdy na wigilię zjedzie cała rodzina. Kolizja z pojazdem lub przedmiotem wchodzi w zakres ochrony autocasco. Pamiętajmy jednak o zdrowym rozsądku, by nie tracić zniżek przez małą rysę na karoserii.
Co roku 1 stycznia w serwisach informacyjnych pojawiają się doniesienia o uszkodzonych autach przez niesionego zabawą (i zapewne alkoholem) wandala. Niebezpieczne dla naszych samochodów w sylwestrową noc mogą być także fajerwerki, a nawet nieszczęśliwie wystrzelony korek od szampana. Akty wandalizmu, to obok awarii, stłuczek, działań sił przyrody i kradzieży, kategoria szkód uznawana przez ubezpieczycieli w ramach autocasco.
Z roku na rok policja w Polsce odnotowuje coraz mniej kradzieży samochodów. Jednak te nadal się zdarzają i dochodzi do nich także podczas świąt. W grudniu ubiegłego roku wszczęto postępowania w związku z kradzieżą 246 aut. Także tę szkodę pokryje polisa AC, należy jednak pamiętać o kilku szczegółach.
– Nie stosujemy w ogólnych warunkach ubezpieczenia żadnych wyłączeń, odnoszących się do konkretnych rodzajów miejsc, w których nie można lub nie powinno się zostawiać pojazdu. Natomiast istnieją zapisy zobowiązujące Klienta do ograniczania ryzyka związanego możliwością kradzieży pojazdu przez zabezpieczenie kluczyków i dokumentów pojazdu po jego opuszczeniu – dodaje Marek Kaleta, Kierownik Zespołu Ubezpieczeń Komunikacyjnych w TUZ Ubezpieczenia.
Obecnie AC można kupić z dnia na dzień i praktycznie od razu cieszyć się pełną ochroną. Przy wyborze autocasco należy zwrócić uwagę na kilka bardzo istotnych elementów. Właściciel auta powinien zadbać o zabezpieczenie wszystkich ryzyk i rodzajów szkód, w tym tych spowodowanych np. samozapłonem pojazdu czy wyrządzonych przez zwierzęta (np. kuny). Jeżeli w planach jest dalsza podróż, warto upewnić się, jakie kraje ujęte są w polisie i czy istnieje możliwość ubezpieczenia bagażu. Ważna jest również możliwość wyboru wariantu likwidacji szkody (gotówka na konto, własny serwis czy skorzystanie z sieci naprawczej ubezpieczyciela). Szczególnie zimą przydatne może okazać się także dobre assistance, które pomoże np. w sytuacji, gdy auto nie chce odpalić na mrozie. Jeżeli natomiast kierowca nie może pozwolić sobie na pełne autocasco, to towarzystwa ubezpieczeniowe oferują już także polisy typu autocasco mini, dzięki któremu można budować historię w UFG przy podstawowym ubezpieczeniu od kradzieży i szkody całkowitej, spowodowanej przez żywioły i zwierzęta.